Dzisiaj gramy "Szczyl Side". Nadmorski Hiphop ubrany w oldschoolowe brzmienia.

fot. Film Produkcja
                                                                                                                    

     Na polskiej scenie rapowej ze świecą szukać młodych artystów nawiązujących do typowego oldschoolu, a dodatkowo wprowadzających do rap gry coś całkowicie nowego, dotychczas niespotykanego. Wtedy właśnie pojawia się Szczyl wraz ze swoją "Polską Florydą" i z miejsca uzupełnia niszę, jaką były brzmienia typowo pomorskie. Dlaczego piszę o debiutanckim albumie reprezentanta Sony Music miesiąc przed jego wydaniem? Bo moim zdaniem to jest właśnie największy problem tego krążka: gdyby został wydany w lipcu, z miejsca stałby się hitem wakacji.

    Moje pierwsze zetknięcie z twórczością Tymoteusza Rożynka to jego występ w SBM starter i debiutancki utwór "Banda". Z miejsca dało się poznać, że Szczyl to artysta nietuzinkowy, który jeszcze zadziwi nas swoim pomysłem na siebie. Wyżej wymieniony kawałek jest bowiem nie tylko miłym letniaczkiem, ale wprowadzeniem w charakterystyczny, północny styl Szczyla. Autor w  tekstach podkreśla swoje przywiązanie do amerykańskiej szkoły rapu "westside", a w połączeniu z nadmorskimi brzmieniami dostajemy niespotykany wcześniej na polskiej scenie mix.

    Nie jest też tak, że Szczyl wyróżnia się jedynie brzmieniowo. Na swojej stronie artysta tak opisuje nadchodzącą płytę: "Kupując ten album, poniekąd kupujecie część mnie, którą niechętnie odsłaniam. Zebrało się na krążku od miłości po rozstania, aż od Gdyni po sam Gdańsk. Dwadzieścia jeden lat życiowej refleksji kontra północny luzik. Skubnij swoją kopię i ucieknij myślami nad morze." Po singlach (których pojawiło się już 5) jesteśmy w stanie stwierdzić, że na "Polskiej Florydzie" otrzymamy dokładnie to, o czym pisze artysta: podróż od beztroskiej nawijki ("Hiphopkryta") poprzez tematy miłosne ("Byłaś ze mną Wczoraj") na społecznych i politycznych aspektach kończąc ("Wielkie Miasta"). Znajdzie się tu miejsce zarówno na lżejsze, jak i mocniejsze brzmienia. Na całe szczęście wiemy już, że Szczyl świetnie znajduje się w obu przypadkach.


fot. Karol Małecki

  Wraz z Tymoteuszem możemy odbyć podróż po całym Trójmieście. W jego utworach znajdziemy masę miejsc charakterystycznych dla tych miast (gdyński bar "Azja" czy "Kociołek Koneserski"), a to wszystko okraszone nawiązaniami do Bałtyku oraz plaży ("Wszystko jest nadmorskie. trzy metry nad falą wyprzedzamy Polskę"). Trudno nie zakochać się w tym wakacyjnym klimacie. Czuć, że artysta pochodzi z Gdyni i utożsamia się z tym miejscem, zarówno w tekstach jak i brzmieniowo.    

    Na korzyść 20-letniego artysty wpłynie na pewno wizerunek tradycyjnego rapera oraz wsparcie ze strony gwiazd hip-hopu. Nie mówimy tu już nawet o występie w akcji promocyjnej u Solara i Białasa czy podpisaniu kontraktu z wytwórnią m.in. Malika Montany czy Dawida Podsiadło; Tymoteusz może bez większego trudu przyciągnąć do siebie fanów oldschoolu, a wspólny utwór z Pezetem jest tylko tego potwierdzeniem. Stworzył wizerunek swojskiego chłopaka, odciętego od trendów i skupiającego się na muzyce, a nie korzyściach z niej płynących. Jednocześnie młody wiek oraz charakterystyczny i nowatorski styl artysty pozwalają mu dotrzeć do młodszej publiki. Szczyl może stać się więc swego rodzaju pomostem pomiędzy pokoleniami: tym, który umie działać zarówno z Tymkiem, jak i Pezetem.


fot. Karol Małecki

    Nawiązując do tezy rzuconej na wstępie: uważam, że "Polska Floryda" zostaje wydana po prostu za późno. Oczywiście częste są przypadki, gdy na scenę wychodzi wydany na szybko, niedorobiony produkt, a słuchacz czuje się oszukany. W tym jednak wypadku uważam, że płyta sporo traci w momencie, gdy wydawana jest jesienią. Tekstów o morzu i plaży przyjemniej słucha się siedząc w ogrodzie w  30 stopniowym upale niż pijąc gorącą czekoladę przy kominku. Mimo to debiut Szczyla powinien obronić się samą wartością estetyczną, wakacyjny klimat byłby jedynie miłym dodatkiem.

    Zapamiętajcie sobie datę 15 października oraz pseudonim "Szczyl", bo jest to zdecydowanie jedna z ciekawszych młodych gwiazd, która jeszcze nie raz zaskoczy nas pomysłem na siebie.

Michał Kubala

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Jak Oki przebranżowił się na mainstream. Recenzja "PRODUKT47".

Pezet powraca z singlem. O kazusie nieprzemijającej gwiazdy poskiego rapu.

Nostalgiczny spacer ulicami Warszawy, akt I. "Trójkąt warszawski" po 8 latach.